czwartek, 19 marca 2009

Nowa globalna obsesja przyczyną choroby


Coraz więcej ludzi na świecie ogarniętych jest obsesją na punkcie ekologii. Okazuje się, że od ekologii można się uzależnić, tak samo, jak od narkotyków czy alkoholu.
Niedawno pojawiła się nowa jednostka chorobowa: karboreksja, czyli obsesja na punkcie ekologii. Karborektycy chcą żyć w sposób maksymalnie ekologiczny. Nawet, gdyby oznaczało to korzystanie przez cały rok z jednego worka foliowego. Skrajni karborektycy potrzebują fachowej pomocy - tak jak uzależnieni od używek.
W Polsce nie ma jeszcze danych, które określałyby liczbę uzależnionych od ekologii. Natomiast w USA co dwudziestego Amerykanina da się określić jako karborektyka. Karboreksja byłaby wyniszczającą organizm chorobą, która polegałaby na obsesyjnym usuwaniu z otoczenia wszystkiego, co nie jest ekologiczne i maksymalnym ograniczaniu emisji CO2 , aż do granic absurdu, czyli aż do momentu, gdy wszystko, co człowiek do tej pory osiągnął w dziedzinie technologii, wydaje nieekologiczne. Ale są i tacy, co twierdzą, że karboreksja to nic innego, jak radykalna forma troski o dobro środowiska naturalnego. I nie widzą niczego złego w ograniczaniu zużycia energii, wody i innych dóbr. Pod warunkiem, że działania, które nie szkodzą naturze, jednocześnie nie będą szkodzić człowiekowi.

Brak komentarzy: